piątek, 31 stycznia 2014

Bieganie zimą – jak się ubrać?

Źródło zdjęcia: http://www.runners-world.pl
Pewnie wśród wielu z Was są osoby, które pomimo panujących obecnie warunków atmosferycznych decydują się pokonać wiele kilometrów. Ja sama nie spoczęłam na laurach i przynajmniej 2 razy w tygodniu zakładam strój sportowy i idę pobiegać. Nie ubieram się jednak tak, jak jeszcze miesiąc temu. Obecnie znacznie bardziej przywiązuję uwagę do mojego ubioru. Chodzi przecież o to, by w czasie biegania czuć się komfortowo i wygodnie. Jeśli mogę zatem przekazać Wam kilka wskazówek odnośnie stroju do biegania, to z wielką chęcią o tym napiszę.

Zacznę może od obuwia. Kiedy to wszystkie ścieżki pokrywa warstwa śniegu lub lodu, warto posiadać buty do biegania zimą. Są one nieco grubsze, mają twardszą i sztywniejszą podeszwę, a także wykonane są z mocniejszych materiałów. To wszystko będzie się składało na większą stabilność i przyczepność, co w konsekwencji może nas ustrzec przed poślizgiem lub wywrotką.

Jak już jesteśmy przy temacie obuwia, warto wspomnieć o skarpetach. Powinny one chronić nasze stopy przed mrozem, dlatego też polecam założyć jedną grubą parę albo dwie cieńsze. Najlepiej jeśli są one wykonane z włókien sztucznych, ewentualnie z domieszką innych materiałów. Osobiście nie polecam skarpetek typu „stopki”, ponieważ w czasie biegania się ześlizgują, a do tego chronią nasze stopy tylko do wysokości kostek.

Idąc w kierunku górnych części ubioru, to wspomnę najpierw o legginsach/getrach. Zimą proponuję te nieco grubsze, choć mnie samej dobrze sprawdzają się i te cieńsze. Na nie w dalszej kolejności zakładam sportowe spodnie (najlepiej ortalionowe). Takie połączenie idealnie sprawdza się przy przeszywającym wietrze lub przy większych opadach deszczu czy śniegu. W okresie letnim tego typu legginsy/getry będą się nadal świetnie sprawdzać, więc uważam, że warto ponieść taki wydatek i zdecydować się na zakup.

Co do górnej części ciała, to najlepiej sprawdza się reguła „na cebulkę”. Chodzi o to, by założyć kilka cieńszych warstw, niż jedną grubą. Najlepiej żeby koszulki były z materiałów oddychających, natomiast bluza czy kamizelka z ortalionu. Bawełna zupełnie odpada, ponieważ zatrzymuje ona powietrze i nie będziemy czuli się komfortowo. Nie możemy zapomnieć, by ubrania o których wspomniałam wyżej były odpowiednio dobrane do naszych kształtów, a także rozmiaru – czyli ani za luźne, ani zbyt obcisłe. Dzięki zachowaniu tej zasady, wszystkie ubrania będą spełniał swoje funkcje w 100%. W tym miejscu wspomnę jeszcze o rękawiczkach, choć jest to sprawa bardzo indywidualna. Mnie osobiście bardzo szybko marzną ręce, dlatego zawsze jestem zaopatrzona w 1-2 pary (u mnie najlepiej sprawdzają się te polarowe).

Pozostało mi jeszcze wspomnieć o nakryciu głowy i szyi. Moim zdaniem czapka i szalik lub kominiarka są niemalże niezbędne. Bardzo dobrze sprawują się te wykonane z polaru (to samo tyczy się opasek). Brak tych części garderoby spowoduje szybsze wychłodzenie organizmu, a co za tym idzie, może skutkować chorobą.

Podsumowując, ubiór biegacza zimą wymaga od nas trochę większej uwagi niż w pozostałych porach roku. Warto jest jednak poświęcić kilka minut i trochę więcej gotówki na odpowiedni strój, gdyż to zaprocentuje większym komfortem w czasie biegania, a także brakiem utraty zdrowia.